wtorek, 29 września 2020

Informacja!

 Witajcie moi mili. Jak pewnie zauważyliście, od pewnego czasu aktywność znów spadła. Składa się na to kilka spraw. Wystąpiły u mnie pewne problemy rodzinne, do tego przeprowadzam się i zaczynam studia. Kolejną wartą poruszenia kwestią jest to, że nie chcę absolutnie tego bloga porzucać. Jest on dla mnie czymś zbyt ważnym i odkąd go założyłam, stał się częścią mnie. Był moim pierwszym krokiem, dzięki któremu teraz jestem tu gdzie jestem, piszę na wattpadzie, gdzie poznałam wspaniałe przyjaciółki, tworzę na instagramie i tiktoku. Śmiem twierdzić, że gdybym nie odważyła zacząć mojej przygody z pisaniem na tym blogu, nie odważyłabym się na pozostałe te rzeczy. Jednak w miarę upływu czasu wiele spraw się zmienia. Chciałabym, aby odtąd ten blog był bardziej niczym moja strona pisarska. Mam nadal wiele pomysłów na opowiadania, być może jakieś rozdziały raz po raz będą się pojawiać, jednak z większości z nich chciałabym stworzyć książki. Aktywność na blogu przez to wszystko trochę pewnie spadnie, ale, tak jak napisałam, nie zamierzam go porzucać. Będę starała się co jakiś czas coś naskrobać, dzielić się postępami prac itd. Cóż, myślę, że na dziś to tyle. Do następnego!

~Ritsu

środa, 12 sierpnia 2020

Toksyna 07

    Toksyna 07... Tytuł popularnej ostatnimi czasy piosenki disco polo. Ale nie o tym chcę pisać. Skoro już przykułam czymś uwagę, poświęcę ten post innej kwestii...toksyczności. Mogłabym rozpisywać się tutaj o wszelkich naturalnych lub sztucznych toksynach i truciznach, ichtiotoksynie, jadach węży, czy trujących substancjach z pestek jabłek albo liści rabarbaru. Ale nie chcę poruszać tego tematu, o tym możecie poczytać w podręcznikach dla zielarzy albo atlasach węży czy coś. Ja zaś chciałabym dziś poruszyć inny temat. Toksyczność fandomów.
    Temat rzeka. To może zaczniemy od takiej krótkiej formalności, jaką jest wyjaśnienie, co to w ogóle jest fandom? Fandom to zbiór fanów filmu, książki, gry, anime, postaci, a nawet aktora, youtubera. Dla wyjaśnienia, jeśli lubisz np. jakiś film, ale nie gadasz o nim stale z innymi fanami, to też jesteś częścią fandomu, tyle że nie kontaktujesz się z innymi fanami, tak jak napisałam. Warto o tym pamiętać. Ja na przykład należę do wielu fandomów, ale bardzo rzadko utrzymuję kontakt z innymi fanami danej serii. Powodem jest właśnie toksyczność fandomu.
    Toksyczność fandomu to problem, który dotyczy ogółem ludzi i także innych kwestii ich życia, ale na przykładzie fandomu najlepiej będzie to wyjaśnić. Toksyczny fandom tworzą bardzo często osoby młode, wręcz dzieci, ale czasem też i starsze. Bardzo często toksyczni fani mają bardzo kontrowersyjne podejście lub pomysły dotyczące danej serii, na przykład życzą jednemu bohaterowi śmierci, innego wychwalają pod niebiosa, a dwójkę pozostałych shipują. Ship to para, a shipować, to znaczy uważać, że dane postaci powinny być parą. Ale nie to jest głównym problemem toksycznych fanów. Ich główny problem to podejście w stylu JA MAM RACJĘ, A TY NIE, IDIOTO!
    Otóż to, w taki głównie sposób przejawia się toksyczność fandomu. Zwykle fandomy są tylko po części toksyczne, bardziej lub mniej. Tak czy inaczej, problemem nie jest tutaj, że gloryfikuje się jednego bohatera, a innego potępia, albo że shipuję się dziewczynę z mordercą jej rodziców. Brak logiki to jeszcze pół biedy, jeśli ktoś z jakichś przyczyn lubi dany ship, wątek, postać, nic nam do tego. Ale najgorsze jest właśnie podejście, gdy ktoś nie potrafi znieść, że ktoś może mieć inne zdanie od jego samego. Na wszelkich grupach fanowskich, z toksycznymi fanami, pojawiają się nieraz posty, gdzie ludzie potrafią zwyzywać kogoś innego do siedmiu pokoleń wstecz, bo ten nie lubi danej postaci. Albo wręcz przeciwnie, lubi postać, której my nie znosimy. W takiej sytuacji mam do Was tylko jedną prośbę. Nie bądźcie takimi ludźmi. Pamiętajcie, że każdy ma prawo do własnego zdania i swoich odczuć. Możecie z daną osobą podzielić się własnymi spostrzeżeniami, wyjaśnić, dlaczego nie lubicie danej postaci, ale nie wyzywajcie Waszego rozmówcy za to, że on ją uwielbia. Szanujcie się nawzajem. Niestety, nawet jeśli szanujecie rozmówcę, to nie daje gwarancji, że on będzie szanował Was i Wasze zdanie. W takim wypadku najlepiej jest zakończyć dyskusję. Toksyczni fani raczej nie zmieniają zdania, a kłótnia z nimi tylko Was wymęczy i wkurzy.

wtorek, 14 lipca 2020

Zakazany Romans: Dziedzic II "Starcie temperamentów"

-Jesteś wampirem-bardziej stwierdziła, niż spytała Raven.
-Ty też-odparł Caspian, uważnie się jej przyglądając. Nawet na chwilę nie był w stanie oderwać od niej oczu.
-Nigdy nie spotkałam wampira z tak wyjątkowym kolorem oczu-powiedziała lekkim, nieco rozmarzonym tonem wampirzyca, podchodząc do wampira. Podniosła rękę i zaczęła się delikatnie bawić guzikiem przy jego koszuli.
-Widać jestem pod tym względem wyjątkowy. A już dziś może nawet przekonasz się, że nie tylko pod tym względem-powiedział Caspian i posłał wampirzycy wyzywające spojrzenie. Raven mimowolnie uśmiechnęła się. Zazwyczaj zgrywała niedostępną tak długo jak się dało, ale tym razem nie mogła się powstrzymać od wyraźnych oznak sympatii. Ten wampir był inny niż wszyscy. Po pierwsze, należał do tej samej rasy, co ona, więc już samym tym zyskiwał w jej oczach. Po drugie, był niesamowicie przystojny. A po trzecie, miał w sobie "to coś". Magnes, który ją do niego przyciągał, niczym szpilkę. I który sprawiał, że jak najszybciej chciała się z nim...szczepić w jedno. Ale nie mogła tak dać się zmanipulować jak jakaś amatorka. Musiała rozegrać to po swojemu, będąc na wygranej pozycji.
-Bardzo jesteś pewny siebie-powiedziała Raven, podnosząc na niego wzrok.
-A ty nie?-spytał, uśmiechając się lekko.
-Zatem oboje jesteśmy pewni siebie?-zapytała wampirzyca, odwzajemniając uśmiech. Jej ręka powędrowała z koszuli Caspiana na jego szyję, a potem zatopiła się w jego nieco dłuższych niż u innych, przeciętnych mężczyzn, czarnych włosach. Raven nie mogła się wprost od tego powstrzymać.
-Przekonajmy się-odparł Caspian, po czym objął wampirzycę jedną ręką w pasie i przyciągnął bliżej siebie. Spojrzał na nią uważnie, a w jej oczach dostrzegł...wyczekiwanie na coś wielkiego i niezwykłego. Nie mógł jej zawieść. Pochylił się i złożył na jej ustach pocałunek, który Raven po chwili specjalnej zwłoki zaczęła pomału odwzajemniać. Jedną rękę nadal miała zatopioną w jego włosach, drugą zaś położyła na jego ramieniu. On zaś obiema rękoma objął ją w talii, z chwili na chwilę wkładając w pocałunek więcej pasji. Dziewczyna przeniosła dłoń z jego ramienia na jego szyję, niemal w tej samej chwili, w której on pchnął ją lekko, przez co trafiła na kolumnę. Caspian stanął naprzeciw niej i uniemożliwił jej tym samym ucieczkę, po czym bez zbędnych pytań i, jak to on wcześniej ujął, "ceregieli", zaczął ją dalej całować. Dziewczyna odwzajemniła pocałunek, aż nagle niespodziewanie odsunęła się od niego i posłała mu długie, figlarne spojrzenie spod przymrużonych lekko powiek. Następnie przysunęła się do niego i pochyliła się tak, że jej usta znalazły się tuż przy jego uchu.
- To wynajmiesz w końcu pokój, czy nie? - zapytała. Następnie polizała jego ucho, a Caspian nieomal poczuł, jak przez całe jego ciało przechodzi fala pożądania.
- Madame Raven, masz to jak w banku - powiedział, uśmiechając się przy tym tajemniczo. Kobieta odwzajemniła uśmiech. Caspian pochylił się nad nią, chcąc ją pocałować, ale ona ponownie odsunęła się od niego, kładąc mu przy tym swój palec na usta.
- Najpierw załatw to, co masz do załatwienia, mój ty wyjątkowy wampirze - powiedziała, po czym zaśmiała się lekko. Jej śmiech brzmiał bardzo wdzięcznie, Caspian poczuł się, jakby coś go wręcz sparaliżowało. Potrzebował chwili, żeby dojść do siebie. Rzadko która kobieta tak bardzo na niego działała. Nierzadko zdarzało mu się spotykać chętne do oddania się mu niewiasty różnych ras. Był w końcu młodym, przystojnym i całkiem dobrze ustawionym wampirem. Wiedział, że jest pożądany przez kobiety i jak bardzo, stąd zwykle to on był tym, który rozdawał karty. Który rządził kobietą, zmuszając ją do uległości względem niego. Tym razem jednak czuł, że trafił na niewiastę wyjątkową. Liczył więc, że z nią będzie miał dużo więcej zabawy. W końcu, gdy tylko doszedł do siebie, kazał kobiecie zaczekać i sam jak najszybciej ruszył, prosto do właściciela karczmy. Rzucił mu po prostu garść złotych monet, tyle, ile, jak sądził, wystarczyłoby prawdopodobnie na wynajęcie całej tej karczmy.
- Wynajmuję sobie jeden z pokoi - powiedział władczym, nieznoszącym sprzeciwu tonem. Mężczyzna otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale Caspian go ubiegł. - Daj spokój, byłem tu wiele razy. Wiem, gdzie są pokoje. Sam sobie jeden wybiorę, a ty zachowaj dla siebie resztę, kup sobie za to coś ładnego, albo swojej żonie. Albo idź na dziwki i się wyszalej, co tam wolisz - powiedział. Właściciel jedynie skinął mu głową, zgarniając wszystkie rozsypane po ladzie pieniądze. Jak się spodziewał, pieniądze załatwiły wszystko. Czym prędzej wrócił więc do Raven, która pozostała tam, gdzie ją zostawił. Opierała się nadal o kolumnę, a gdy się przed nią pojawił, popatrzyła na niego obojętnie.
- Załatwiłeś wszystko? - spytała. Caspian powoli pokiwał głową. Raven uśmiechnęła się figlarnie. Następnie podeszła do niego i zarzuciła mu ręce na szyje. - Zatem zabawmy się - powiedziała. Caspian odwzajemnił jej uśmiech, czując, jak w całym jego ciele wzbiera pożądanie. Powoli skinął głową.
- Chodźmy - powiedział. Następnie położył na chwilę dłonie na jej talii, po czym oderwał je od niej. Chwycił ją za dłoń i pociągnął za sobą. Kobieta nie stawiała najmniejszego oporu. Szybko opuścili tę część karczmy i udali się w miejsce, gdzie znajdywały się pokoje dla gości. Caspian stanął na środku długiego korytarza, którego ściany były w kolorze purpury. Po jego bokach znajdowały się drzwi prowadzące do różnych pokoi. Od tej strony miejsce to wyglądało bardziej na burdel. Przynajmniej właściciel jest świadom tego, po co większość gości wynajmuje sobie tutaj pokoje - pomyślał Caspian. Rozejrzał się, a następnie pociągnął za sobą Raven do jednego z najbliższych pokoi. Miał szczęście i okazał się on pusty. Był cały czarno-purpurowy. Na podłodze znajdował się ciemny, trochę już spłowiały dywan, ściany zaś były właśnie purpurowe. Na samym środku znajdowały się łóżko, z czarnymi poduszkami i purpurową narzutą. Miało również baldachim, także w kolorze purpury. Oprócz tego w kącie znajdowała się jedna czarna szafa. Caspian był właściwie pewien, że znajdowała się ona tam jedynie dla zachowania pozorów oraz do użytku dla tych bardzo nielicznych gości, którzy czasem zatrzymywali się tutaj, aby naprawdę wypocząć. Zdecydowana większość, zdaniem wampira, wynajmowała tutaj pokój z tych samych pobudek, z których właśnie zrobił to on. Przyciągnął do siebie Raven i wpił się w jej usta. Całowali się namiętnie i zachłannie, żadne z nich nie zamierzało dłużej powstrzymywać swojej żądzy. Nagle jednak młodzieniec odsunął się od wampirzycy, po czym pchnął ją prosto na łoże, a następnie w ułamku sekundy znalazł się nad nią. Raven uśmiechnęła się lekko, odsłaniając przy tym swoje wydłużone kły.
- Widzę, że jesteś strasznie niecierpliwy - wyszeptała, wplątując jednocześnie jedną ze swoich rąk w jego włosy.
- Zgadza się. Nigdy nie czekam na to, czego chcę. Biorę to sobie, zanim ktokolwiek zdecyduje mi się to dać - odparł, patrząc wprost w jej czerwone, przesycone pożądaniem oczy. Raven zaśmiała się krótko.
- Ach tak? Ja z kolei nie daję nikomu nic, jeśli wcześniej sobie na to nie zasłuży - powiedziała. Następnie rozchyliła lekko usta i przejechała językiem po swoich wargach. Caspian ledwo powstrzymał się przed zadrżeniem na ten widok z pożądania.
- W takim razie mamy konflikt interesów - stwierdził cicho. Raven skinęła powoli głową, cały czas uważnie mu się przyglądając. - W każdym razie, bez względu na to, czy ci się to podoba, czy nie i czy zamierzasz mi pozwolić, czy nie, ja zaraz zerżnę cię ostro jak jakąś pieprzoną dziwkę, jasne? - dodał. Pod koniec głos zadrżał mu lekko z pożądania. Raven skinęła ponownie lekko głową, cały czas bawiąc się delikatnie jego czarnymi włosami.
- Weź mnie tu i teraz. Mocno i ostro - szepnęła. Następnie szybkim ruchem chwyciła go obiema rękoma za szyję i zmusiła się, żeby się pochylił, po czym złączyła ich usta w długim, namiętnym, zachłannym i agresywnym pocałunku. Caspian nie zamierzał być jednak w tej grze tylko jej pionkiem. Już chwilę później pogłębił pocałunek, wdzierając się wręcz do wnętrza jej ust. Był przy tym niezwykle nachalny i agresywny. Dla nich obojga było to coś całkiem nowego. Każde z nich przyzwyczajone było do tego, że partner lub partnerka zawsze im ulegali, a teraz oboje trafili na godnych siebie, mocnych i pewnych przeciwników. Żadne z nich nie zamierzało poddawać się i ustępować drugiemu. To miało być nie tylko chwilowe połączenie się ich ciał w celu zaznania ulotnej przyjemności. To miała być prawdziwa walka temperamentów. Po chwili Caspian ze zdziwieniem odkrył, że czuje ból. Odsunął się od Raven i spostrzegł, że w kącikach jej ust znajdują się odrobiny krwi. Kobieta oblizała wargi, zlizując z nich resztki krwi. Do Caspiana po chwili dotarło, co się wydarzyło.
- Ugryzłaś mnie - stwierdził cicho. Raven w odpowiedzi jedynie się zaśmiała. - Widzę chcesz się naprawdę ostro zabawić - dodał.
- Przecież to właśnie ci powiedziałam - odparła. Jej oczy nieomal pociemniały od całego tego pożądania, które odczuwała. Ten mężczyzna był pod każdym względem wyjątkowy. Miał w sobie coś, co ją do niego przyciągało i, jak się okazało, nie pomyliła się, ufając swojemu przeczuciu. Czuła, że czeka ją wyjątkowa noc, spędzona z tym młodym, przystojnym i widocznie bogatym wampirem. Tym razem to Caspian, słysząc jej słowa, zaśmiał się cicho. Następnie pochylił się nad nią i ponownie pocałował ją, tak samo zachłannie jak wcześniej. Jednocześnie jedną dłonią unieruchomił obie jej ręce nad głową, a drugą zaczął powoli sunąć w dół jej ciała. Czuł jej ciało, ale tylko przez materiał. To mu nie wystarczało. Chwycił jej suknię w pasie i zaczął rozrywać materiał. Raven była tym wszystkim trochę zaskoczona. W końcu Caspian zaprzestał tej czynności, a ona uśmiechnęła się lekko. Podniosła się do pozycji siedzącej, tym samym zmuszając go, aby się od niej odsunął. - Jeżeli chciałeś się pozbyć mojej sukni, wystarczyło tylko poprosić - powiedziała.
Następnie sięgnęła do zapięcia, które miała z tyłu, i je odpięła. Zrzuciła z siebie górną część sukni, odsłaniając tym samym swoje nagie ciało. Pod suknią bowiem nie miała już żadnego innego ubioru. Caspian zapatrzył się na jej jędrne, okrągłe piersi i oblizał lekko usta. Nie mógł się już doczekać, aż chwyci je, będzie mógł je dotknąć, polizać, ugryźć. Nie zamierzał się powstrzymywać. Pochylił się z powrotem w stronę dziewczyny, zmusił ją tym samym, aby położyła się ponownie na łóżku. Pocałował ją, wkładając w ten pocałunek całe swoje pożądanie. Jednocześnie objął jedną dłonią jej pierś, a po chwili lekko ścisnął. Raven jęknęła, ale zostało to stłumione przez ich pocałunek. Rozsunęła nogi na boki i ułatwiła Caspianowi dostęp do siebie. Wampir jeszcze przez chwilę na zmianę całował jej usta, szyję, dekolt, przygryzając lekko jasną, delikatną skórę. W pewnym momencie ugryzł za mocno i z rany pociekła strużka krwi. To skłoniło młodzieńca, aby odsunął się na chwilę od dziewczyny. Patrząc jej prosto w oczy, oblizał resztki krwi Raven, które miał na wargach. Dziewczyna uśmiechnęła się z zadowoleniem. - Widzę, że lubisz bolesną, ostrą i niebezpieczną zabawę? Czy może po prostu jesteś głodny? - powiedziała. Ręce położyła po bokach głowy i jedynie przypatrywała się uważnie Caspianowi, eksponując przy okazji swój pełny biust. Młodzieniec uśmiechnął się lekko, nieco wyniośle.
- Będziesz miała okazję przekonać się dziś, jak ostrą zabawę lubię - powiedział z zadowoleniem. Następnie chwycił sukienkę Raven i zsunął ją z niej do końca. Zrzucił ją na podłogę, zanim jednak zdążył wrócić na miejsce i ponownie zacząć swoją zabawę, Raven zdążyła usiąść. Popatrzyła mu pewnie prosto w oczy i uśmiechnęła się, zadowolona z siebie.
- Teraz moje kolej - stwierdziła następnie, po czym zaczęła rozpinać koszulę Caspiana. Ten nie próbował nawet oponować, nie widział sensu. Wkrótce jego koszula wylądowała gdzieś obok sukienki Raven. Ponownie pocałował dziewczynę, po raz kolejny popychając ją na łóżku. Raven chwyciła go za twarz i pogłębiła ich pocałunek. Całowała coraz zachłanniej, jakby chciała nasycić się nim na zapas. W tym czasie chłopak rozpoczął walkę ze swoimi spodniami. Jakoś udało mu się odpiąć je i zrzucić, gdy tylko na chwilę ponownie odsunął się od Raven. Potem znów do niej przylgnął. Zawisł nad nią, unieruchamiając jej ręce na bokach głowy. Całował ją po szyi, powoli zjeżdżając coraz niżej. W końcu dotarł do jej piersi. Najpierw przesunął po nich językiem, zatrzymując go na brodawce, którą zaczął delikatnie trącać językiem. Trwało to chwilę. Zaskoczona tym doznaniem Raven westchnęła cicho, gdy nagle Caspian przygryzł jej brodawkę, przez co westchnięcie przerodziło się w przeciągły jęk. Raven wyszarpnęła Caspianowi swoje ręce i zatopiła je w jego czarnych włosach. Caspian ponownie zaczął lizać i ssać jej brodawkę, po czym znów ją przygryzł. Dziewczyna po raz kolejny jęknęła. Objęła młodzieńca nogami w pasie, a wtedy on z powrotem przesunął się ku górze i pocałował ją w usta. Raven bez problemu pozwoliła mu wtargnąć do ich wnętrza. Caspian przez chwilę delektował się tym pocałunkiem, gdy nagle poczuł ból. Zaskoczony przerwał pocałunek i odsunął się na chwilę od dziewczyny. Raven oblizała swoje usta, podczas gdy Capsian poczuł, jak strużka krwi wypływa mu z ust.
- Ugryzłaś mnie w język! - zawołał oskarżycielskim tonem. Dziewczyna zaśmiała się cicho.
- Ja też lubię dobrą, krwistą zabawę - odparła. Mówiąc to, przesunęła swoje ręce niżej. Położyła palce wskazujące na swoich brodawkach, wokół których zaczęła zataczać nimi niewielkie kółka. Caspian przez chwilę niemal jak zahipnotyzowany wpatrywał się, jak Raven sama się pieści. - Zamierzasz się tylko tak gapić i pozwolić mi się samej zadowolić, czy dołączysz się do mnie? - spytała dziewczyna. Młodzieniec spojrzał ponownie na jej twarz i uśmiechnął się tajemniczo.
- Dołączę się oczywiście do ciebie. Nie mogę pozwolić, aby taka dama jak ty musiała zadowalać się sama. Jestem do twoich usług przez całą noc - odparł. Następnie pochylił się lekko nad nią. Ich twarze dzieliły od siebie jedynie centymetry.
- Całą noc? - spytała rozbawiona Raven. Caspian z powagą pokiwał głową.
- Tak, całą noc. Długą i pełną krwistych zabaw - odparł. Raven ponownie zaśmiała się krótko.
- To pokaż mi, co potrafisz - powiedziała po chwili. Jednocześnie uniosła nieco biodra i otarła się przez to o jego będącego już w pełnej gotowości członka. Zaskoczony Caspian wziął gwałtowny wdech.
- Prosisz się o kłopoty, wiesz? - spytał następnie, rzucając Raven złowrogie spojrzenie. Z twarzy dziewczyny nie znikał uśmiech.
- Uważaj, jeszcze się wystraszę - odparła. Nic więcej nie zdołała dodać, gdyż Caspian pochylił się i pocałował ją po raz kolejny, równie zachłannie co poprzednio. Raven ponownie zatopiła dłonie w jego włosach. Trwało to jednak dość krótko, młodzieniec zsunął się niżej, aż do szyi, po czym ugryzł Raven. Ta krzyknęła cicho, bardziej jednak z bólu niż zaskoczenia, jednocześnie ciągnąc Caspiana za włosy.
Mężczyzna jednak nie przejął się tym zbytnio i począł ze spokojem zlizywać ze skóry Raven wypływającą z rany krew. Po paru chwilach Raven znów uniosła lekko biodra i otarła się lekko o jego penisa. Reakcja Caspiana była dokładnie taka jak poprzednio. Następnie odsunął się od dziewczyna i spojrzał na nią z góry. - Długo jeszcze mam czekać? Nie należę do osób cierpliwych - powiedziała Raven. W odpowiedzi Caspian uśmiechnął się z wyższością.
Położył jej jedną dłoń na policzku, po czym zsunął ją trochę niżej i włożył jej do ust dwa palce. Raven niemal od razu zaczęła je ssać, a chwilę później nie powstrzymała się i ugryzła go, powodując kolejne krwawienie. Caspian zabrał swoje palce i przyglądał się przez chwilę jak krwawią, po czym zaśmiał się cicho. Dziewczyna rozsunęła lekko nogi, a wtedy on pochylił się nad nią i ponownie zaczął ssać i całować jej piersi. Jednocześnie jedną dłoń położył po wewnętrznej stronie jej uda, a drugą zjechał jeszcze niżej. Niespodziewanie wsunął w dziewczynę aż dwa palce na raz. Raven jęknęła, ponownie chwytając go za włosy.
Caspian od razu zaczął poruszać palcami, a wkrótce dołączył do nich też trzeci. Po paru minutach wyjął je jednak. Całował ciało Raven, schodząc stopniowo coraz niżej. Całował jej piersi, brzuch, podbrzusze, potem odsunął się i pocałował jej kolano po wewnętrznej stronie. Przygryzł lekko skórę. Raven syknęła, a Caspian miał okazję zlizać kolejną kroplę jej krwi. Robił to wszystko bardzo powoli, aby zwiększyć płynącą z tego rozkosz. Uśpił w ten sposób czujność kobiety, a wtedy szybko przesunął się ku górze i ugryzł ją po raz kolejny, tym razem po wewnętrznej stronie uda. Raven jęknęła i szarpnęła go za włosy, ale Caspian zupełnie to zignorował. Przesunął się niżej. Raven poczuła jego ciepły oddech na swojej kobiecości. Zupełnie jakby chciał jej w ten sposób zasygnalizować, gdzie jest i co zaraz zamierza zrobić. Nim Raven zdołała cokolwiek więcej zrobić, jego język brutalnie w nią wniknął. Jego szybkie, sprawne ruchy sprawiły, że już po chwili z jej ust zaczęły się wydobywać jęki i westchnienia, a niewiele później znalazła się na skraju rozkoszy. Gdy tylko zaczęła szczytować, Caspian odsunął się od niej. Wykorzystał ten czas, aby odpowiednio się przygotować. Gdy tylko orgazm opuścił jej ciało, młodzieniec wbił się w nią brutalnie, co spowodowało, że z jej gardła wydobył się krótki krzyk. Caspian pochylił się i zdusił jej krzyk pocałunkiem. Poruszał się w niej szybko, agresywnie i gwałtownie. Robił to tak jak lubił i tak jak lubiła Raven. Czułe słówka, delikatność, to nie była ich bajka. Oboje uwielbiali ostry seks, toteż Caspian ani na trochę nie zwalniał ani nie spuszczał z tonu, podczas gdy Raven wiła się pod nim z rozkoszy. Razem osiągnęli szczyt rozkoszy już po kilku minutach, ale nie zamierzali na tym poprzestać. Przed nimi w końcu była jeszcze cała noc, którą planowali wypełnić agresywnym seksem, pełnym gwałtowności, siły, bólu i wynikającej z tego przyjemności.
~*~
- Co to takiego? - spytała Raven, dotykając wisiorka na jego szyi. Obecnie, gdy leżała obok, w jego objęciach, idealnie go widziała. Zauważyła go wcześniej, ale dopiero teraz postanowiła o to zapytać. Poczuła jak Caspian cały się spina.
- To nie twój interes - powiedział. Chwilę później podniósł się i w przeciągu chwili pozbierał wszystkie swoje ubrania i ubrał się. Raven przyglądała mu się z zaskoczeniem.
- Co się stało? - spytała, siadając. Gdy to zrobiła, jej nagie ciało znów stało się dla Caspiana idealnie widoczne. Wykorzystał jednak całą siłę swojej woli i nie uległ ponownie jej urokowi, choć jej nagie piersi, przysłonięte lekko jedynie jej długimi włosami, były niezwykle kuszące i część niego samego miała ochotę podejść do niej ponownie, ugryźć ją brutalnie w jedną z jej piersi, a potem wejść w nią i jeszcze długo, długo się z nią bawić. Nie mógł sobie jednak na to pozwolić.
- Nic - odburknął, zapinając spodnie. Następnie spojrzał obojętnie na Raven. - Ile płacę? - dodał. Dziewczyna popatrzyła na niego zaskoczona.
- Płacisz? - spytała, a na jej twarzy pojawił się ironiczny uśmieszek. - Ty myślisz, że ja jestem zwykłą dziwką? - dodała. Caspian uniósł jedną z brwi i przyjrzał się dziewczynie.
- A nie? - zapytał. Odpowiedzią był krótki wybuch śmiechu ze strony Raven. Śmiała się, jeszcze rozbawiona, ale dość szybko zdołała się opanować. Na jej twarzy jednak na stałe zagościł szczery, radosny uśmiech.
- Oczywiście, że nie! - zawołała. Caspian popatrzył na nią zaskoczony.
- To dlaczego się ze mną przespałaś? - spytał. Raven ponownie się zaśmiała, po czym wstała i podeszła powoli do mężczyzny, uśmiechając się przy tym zalotnie. Zatrzymała się tuż przed nim, tak blisko, że prawie się dotykali. Następnie dziewczyna zarzuciła mu ręce na szyję.
- Po prostu miałam ochotę, żeby ktoś mnie porządnie zerżnął. A ty chyba z kolei miałeś ochotę kogoś porządnie zerżnąć. Można uznać, że pomogliśmy sobie nawzajem - powiedziała.
- Nie chcesz pieniędzy? - spytał Caspian. Raven dotknęła ostrożne palcem jego ust i zaczęła po nich wodzić. Dotyk jej dłoni, choć tak zimny, był dla mężczyzny naprawdę przyjemny.
- Nie chcę ich teraz. I nie chcę ich za seks. Jak już mówiłam, nie jestem dziwką - stwierdziła. Caspian ponownie popatrzył na nią zaskoczony, podczas gdy ona złączyła ich usta w pocałunku. Doskonale wiedziała, że wszystko zależy od tego, jak teraz to rozegra. Nie lubiła myśleć o sobie jak o zwykłej dziwce, bo nie dawała nigdy za pieniądze każdemu. Na pierwszym miejscu stawiała siebie, a największą rozkosz i przyjemność odczuwała, gdy miała pewność, że jest dla kogoś całym światem. Jak każdy wampir, żywiła się głównie krwią, ale równie ważne jak krew było dla niej przebywanie w centrum uwagi i sprawowanie nad wszystkim władzy. Chciała być uwielbiania. Chciała móc rządzić mężczyznami, których sobie wybierała, chciała, aby ich serca należały do niej, dopóki miała ochotę się nimi bawić. A gdy ją traciła, chciała te serca z tym większą rozkoszą łamać, jak to było w przypadku jej poprzedniego kochanka, Leono, który dawno jej się już znudził. Teraz chciała zdobyć nową zabawkę. Po chwili przerwała pocałunek i odsunęła się od młodzieńca, przyglądając mu się z uśmiechem. Caspian patrzył na nią zaskoczony, przez moment nie był w stanie wydobyć z siebie żadnego słowa. Wygląda na to, że wszystko jest na dobrej drodze. Jeśli dobrze to rozegram, będzie mój, jak każdy inny - pomyslała. Caspian zaś w końcu doszedł do siebie.
- A kiedy będziesz chciała pieniądze? I za co, jak nie za seks? Nic innego mi nie dałaś, a ja nie mam czasu, aby czekać, aż zażądasz wypłaty. Mam swoje sprawy do załatwienia - powiedział młodzieniec.
- Ojeju, jeju, a nie znajdzie się w tych planach miejsce dla mnie? - spytała. Jednocześnie zsunęła swoją rękę niżej, chwyciła jego dłoń. On pozwolił się jej prowadzić, a ona położyła sobie jego dłoń na brzuchu, po czym zjechała nią coraz niżej, aż do swojej kobiecości. Caspian wciągnął gwałtownie powietrze. Po chwili jednak zabrał dłoń.
- Nie. Nie ma w nich miejsca dla nikogo oprócz mnie - powiedział.
- Na pewno? Nie przyda ci się towarzystwo? Nie chcesz mnie? - spytała, przysuwając się do niego bliżej. Następnie na jego oczach oblizała swoje palce i włożyła je w siebie. - Wolałabym, żebyś ty to zrobił. Nie chcesz mnie wyręczyć? - zapytała, uśmiechając się do niego uwodzicielsko. Caspian doskonale znał takie sztuczki. Natknął się już na podobne kobiety, które szukały kogoś, kto wynajmie je na stałe, właściwie jako prywatne dziwki. Nigdy nie korzystał z takich usług, uważał, że ciągnięcie za sobą wszędzie jakiejś kobiety, tylko po to, aby przelecieć ją, gdy ma się ochotę, przysparza więcej problemów niż korzyści. Ale z drugiej strony, nigdy jeszcze nie spotkał kobiety takiej jak Raven. W niej było coś takiego, co przyciągało go do niej jak magnes. Będąc przy niej, czuł się inaczej, niż przy zwykłej dziwce. Raven była pierwszą kobietą, która dotrzymała mu kroku w sypialni, która miała podobny temperament i upodobania. Nie miał jeszcze właściwie okazji trafić na taką wampirzycę, zwykle nie utrzymywał bliższych kontaktów z przedstawicielami żadnego gatunku, ale ta... Była piękniejsza niż inne wampiry, a do tego pragnęła tego co on i mogła mu dać to, czego wymagał od kobiety. Wyglądało na to, że nie będzie to łatwa decyzja, tym bardziej, że ona wciąż stała przed nim i dogadzała sobie, patrząc mu prosto w oczy.
~*~
- To jakie będzie pierwsze miejsce, które odwiedzimy? - spytała Raven, idąc za Caspianem. Ten nawet na nią nie spojrzał.
- Zależy dokąd zdążymy dotrzeć przed zmrokiem - odparł.
- A co z...jedzeniem? Nie wiem jak ty, ale ja nie pogardziłabym paroma kroplami świeżej krwi - powiedziała. Caspian wreszcie na nią popatrzył.
- To niegłupi pomysł - stwierdził.
- Moje pomysły zawsze są dobre - odparła dziewczyna. Młodzieniec uśmiechnął się, po czym dał jej garść złotych monet.
- Masz. Kup coś do jedzenia na drogę i jak chcesz, kup coś dla siebie. Ja zajmę się końmi, znajdę i kupię gdzieś dwójkę. Spotkamy się za dwie godziny przed karczmą, wiesz którą - powiedział. Raven przyjęła pieniądze i bez zbędnych słów rozeszli się, każde z nich w swoją stronę. Ostatecznie Caspian zdecydował się wziąć ją ze sobą. Uznał, że zanim dotrze do Vampiresos, stolicy wampirów, minie trochę czasu i przez ten właśnie czas ona będzie go zabawiać.